Obserwatorzy

poniedziałek, 14 grudnia 2009

zegar, pierniki i inne słodkości

Weekend upłynął pod znakiem pierników i uroczystości rodzinnych. Na temat tych drugich się nie wypowiem, ale wypiekanie i owszem pokażę:

zdjęcia robione komórą i w dodatku umąconymi dłońmi (moimi i córy), ale coś tam widać...








aniołki i inne produkcji córki i jej kolegi, który baaardzo chciał pomóc z piernikami.





Jak zwykle 1 blaszka (zawartości) na "-" bo tradycyjnie poszła z dymem...

Ale jak w domciu pachniało! Cudnie!

Chciałam Wam pokazać takie cudaśne coś z 1966r. Otóż zegar.
Stał sobie w budynku służbowym na strychu. Wyszperałam go i jest mój! Prawdopodobnie nie działa. A co tam! I tak wnętrzności mi się nie podobają. Ale ładna z niego wyjdzie półeczka czy szafka na klucze. Się pomaluje, się zobaczy.











A teraz słodkości:
Zupełnie wyczesany ;-) termos:

  Jaszka organizuje u siebie małe "giveaway candy".






























1 komentarz:

  1. ja sie trez do ciasteczek przymierzam ,moze uda mi sie te sobote zrobic,chyba bede musiala zmusic ochotnikow do pomocy

    OdpowiedzUsuń